Moi drodzy, jakieś fatum nawiedza moje akwarium, bo od momentu inwazji glonów źle się w nim dzieje....
Neon czerwony- tak jakby mu łuski mocno wybladły, ale tylko tak częściowo, jakaś plama, pływa krzywo i dziwnie, inne zaczynają go podskubywać, Pływa jak pijany i chwieje się na wszystkie strony. Je normalnie. Jest duży, gruby i żarłoczny, ale taki był od początku.
Prętnik - samiczka padła jakieś 1,5 tygodnia od wprowadzenia do akwa, ale ona była jakaś garbata od poczatku czego w sklepie nie nauważyłam i robiła się coraz bardziej garbata, aż trzymała się tylko dna i padła.
Teraz drugi prętnik ociera się co jakiś czas o co popadnie, zdarza mu się pływać jakby go prąd poraził i nim tak rzuca na wszystkie strony... Kiryski, zbrojnik, rodostomusy, ramirezki normalnie się zachowują.
126l
Temperatura: 26-27 stopni
6x kiryski
1x zbrojnik
2x otoski (jeden padł z niewiadomych przyczyn podczas przemeblowania)
2x prętnik
4x ramirezki
12x neon czerwony
6x rodostomus
4x slimaki helmet
Testy kropelkowe:
pH- około 7-7,1 (wiem, że trochę za wysokie, akwa ma podłoże aktywne, woda przefiltrowana tylko wlewa,a torfin dodawany co jakiś czas do wody, od jakiegoś czasu torf w filtrze)
KH- 0
GH- 2
Wg testów paskowych-
NO3, NO2 - 0
pH- poniżej 6,4
Khi GH- poniżej 3
Chlorki- tutaj wykrywalne
Generalnie tym paskowym coś nie ufam jednak...
Karmię naprzemiennie- tabletki ze spiruliną, granulat Nano Vit tropical, płatki ichtio vit tropicala, dafnia suszona, rozwielitka suszona (nie lubią), pokarm z ataksantynną na wybarwienie.
Genralnie nic typowo mi nie pasuje, to co się zmieniło w ciągu ostatnich tygodni:
- doszedł torf w filtrze
- pojawiły się glony wszelkiej maści - teraz stosuję przy każdej podmiance Azoo algae treatment, prócz nitkowatych reszta ustępuje
- robiłam 2 razy większe przemeblowanie, dużo syfu trafiło do wody
- czyściłam mech z glonów i mocowałam go klejem do korzenia, ale to już dawno temu
- kupiłąm dwie nowe rośliny
- ostatnio pierwszy raz dostały szklarkę mrożoną, wczesniej kilka razy artemię, wcześnie
Codziennie dodaję CO2 w płynie, przy każdej podmiance torfin i nawóz z potasem (bez makro). Makro raz na miesiąc. Generalnie mam dwa filtry (kaskada fzn 3 z gąbką, ceramiką i torfem + pat mini). Bardzo szybko się zatykają, podejrzewam, że przez podłoże aktywne. Podmianka 1x w tygodniu 30-40 %, bo zawsze muszę konkretnie te gąbki wypłukać.
Generalnie podejrzewam albo chorobę neonową, albo innego pasożyta, które może trafiły do akwa z ostatio zakupionymi rybkami,ale nie mogę znaleźć żadnych konkretnych zdjęć w necie. Ryby nie mają żadnych kropek, na noc włączam jeszcze napowietrzacz. Jak mogę im pomóc, co mogę jeszcze zrobić? I jak się pozybyć tych okropnych nitek, przecież to jest jakiś koszmar!!!! Nie mam nawet gdzie tych rybek odizolować, akwa jedyne.
Myślałam, czy nie zrobić im jakiejś kąpieli z metronidazolem, bo czort wie co to jest.
Choroba neonowa? Pasożyty?
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
Re: Choroba neonowa? Pasożyty?
Choroba neonowa jest mega charakterystyczna, wystarczy popatrzeć. No ale nie ma tutaj na co patrzeć.