osłonka na filtr wewnętrzny
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
osłonka na filtr wewnętrzny
w 60l z krewetkami mam filtr wewnętrzny, żeby zabezpieczyć maleńkie krewetki przed wessaniem przez filtr, lub samodzielnym tam wejściem, osłoniłam go gazą opatrunkową- jałowa bawełna, niestety po kilku dniach osłonka praktycznie zniknęła, jakby rozpuściła się, nie przypuszczam, żeby krewecie ją zjadły , założyłam nową osłonkę ze stopki- z pończoszki, po 4 dniach filtr zaczął wydawać dziwne dźwięki, chyba się przytkał, bo po przepłukaniu pończoszki ucichł poradźcie, czy kombinować dalej z pończoszką, może o większych oczkach, czy wywalić całą osłonkę plastikową, i niech zostanie goła gąbka?
[200l] skalary, neony czerwone, kiryski, zbrojniki niebieskie i jedna blondyna, piskorki...powoli nabiera kształtów.
[60l] anubiasowo-gupikowo-krewetkowo
[60l] anubiasowo-gupikowo-krewetkowo
Gosiu, zostaw tak, jak jest. Małe krewetki dadzą sobie radę. Ja mam filtry wewnętrzne we wszystkich akwariach i jednocześnie mnóstwo krewetek.
Myślę, że na małe krewcie nie ma żadnej osłony. Możesz spróbować zrobić coś z firanki lub z kawałka moskitiery, tylko czy jest sens?
Myślę, że na małe krewcie nie ma żadnej osłony. Możesz spróbować zrobić coś z firanki lub z kawałka moskitiery, tylko czy jest sens?
Pozdrawiam. Barbara
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.