Pokarm dla neonów innesa i bystrzykow amandy
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
Pokarm dla neonów innesa i bystrzykow amandy
Jaki będzie najlepszy pokarm dla tych ryb
Może to:
Znalazłem takie coś
Tropical uzupełnił ofertę pokarmów o nową pojemność produktu Tropical Nanovit Granulat, który do tej pory występował jedynie w 100-mililitrowej puszce (70 g). Nowe, 10-gramowe minisaszetki to bardzo ciekawa propozycja dla akwarystów posiadających najmniejsze nanozbiorniki.
Tropical Nanovit Granulat to wieloskładnikowy pokarm w formie drobnego, tonącego granulatu dla małych ryb akwariowych, takich jak np.: bystrzyk Amandy (Hyphessobrycon amandae), zwinnik złoty (Hemigrammus rodwayi), razbora borneańska (Boraras brigittae), razbora plamista (Boraras maculatus), neon Innesa (Paracheirodon innesi), kirysek karłowaty (Corydoras pygmaeus), a także dla dorastającego narybku. Odporność ryb wzmacniają naturalny immunostymulator beta-glukan i stabilizowana witamina C. Kilkadziesiąt wyselekcjonowanych składników najwyższej jakości, uzupełnionych optymalnie dobranym zestawem witamin i mikroelementów, zabezpiecza potrzeby żywieniowe i energetyczne najbardziej wymagających gatunków ryb, w tym również narybku.
Znalazłem takie coś
Tropical uzupełnił ofertę pokarmów o nową pojemność produktu Tropical Nanovit Granulat, który do tej pory występował jedynie w 100-mililitrowej puszce (70 g). Nowe, 10-gramowe minisaszetki to bardzo ciekawa propozycja dla akwarystów posiadających najmniejsze nanozbiorniki.
Tropical Nanovit Granulat to wieloskładnikowy pokarm w formie drobnego, tonącego granulatu dla małych ryb akwariowych, takich jak np.: bystrzyk Amandy (Hyphessobrycon amandae), zwinnik złoty (Hemigrammus rodwayi), razbora borneańska (Boraras brigittae), razbora plamista (Boraras maculatus), neon Innesa (Paracheirodon innesi), kirysek karłowaty (Corydoras pygmaeus), a także dla dorastającego narybku. Odporność ryb wzmacniają naturalny immunostymulator beta-glukan i stabilizowana witamina C. Kilkadziesiąt wyselekcjonowanych składników najwyższej jakości, uzupełnionych optymalnie dobranym zestawem witamin i mikroelementów, zabezpiecza potrzeby żywieniowe i energetyczne najbardziej wymagających gatunków ryb, w tym również narybku.
Pozdrawiam Marcin
Roślinne Senegalusy 240 l
Roślinne Senegalusy 240 l
Najlepszy? Wysoko gatunkowy pokarm żywy pochodzący z wyspecjalizowanej hodowli, a nie z odłowu. Artemia, czarna larwa komara, oczlik. Domyślam się jednak, że chodzi Ci o pokarm suchy. Osobiście używam (a właściwie moje neony) Hikari micro pellets, Tropoical Biovit, Ovovit, Ichtiowit, Aquael Arte-Min i jakieś tabletki Tropicala (2 różne zestawy). Raz w tygodniu mrożony oczlik. Za to latem co drugi dzień czarna larwa komara z własnej hodowli. Generalnie chodzi po pierwsze o jakość ale ważna też jest różnorodność.
Temat poruszyłem tylko dlatego, że padło słowo "Najlepszy", a dla mnie to znaczy, bezkompromisowy, idealny, bez względu na wysiłek włożony w efekt. Osobiście latem hoduję larwy komara, ale w inne formy tzw. żywca już się nie bawię. Stosunkowo proste do wyhodowania są muszki owocówki (odmiana bezskrzydła), czy artemia. Rozsądnym kompromisem jest natomiast stosowanie mrożonek, bo o ile nie znamy pochodzenia pokarmu, to mrożenie daje dużą dozę pewności zabicia wszystkiego, co rybom mogłoby zaszkodzić.
Tak z ciekawości, jakie to gatunki?
Tak z ciekawości, jakie to gatunki?
Mocno zabrzmiała ta "wyspecjalizowana hodowla".
Nie znam przypadku by ktoś prowadził taka hodowlę z przeznaczeniem na karmę dla ryb. Hodowałem kiedyś wazonkowce, muszki owocowe, mikro, larwy komarów, artemię i rozwielitki. Ale nie nazwałbym takiej hodowli "wyspecjalizowaną". Obecnie mam na to za mało czasu. Zdarza mi się czasem hodować wymoczki na karmę dla drobnego wylęgu.
Korzystam z tego co przyroda daje mi w kilku niewielkich dzikich okolicznych zbiornikach i kilku moich oczkach. Sprawa oczywistą i zasadą jest, że zbiorniki są nie zarybione.
Z kąsaczowatych hoduję tetry: cesarską, kerri, czerwoną i barwieńce czarne. Mam też barwieńce czerwone, czerwone neony ale do tej pory ich nie rozmnażałem.
Nie znam przypadku by ktoś prowadził taka hodowlę z przeznaczeniem na karmę dla ryb. Hodowałem kiedyś wazonkowce, muszki owocowe, mikro, larwy komarów, artemię i rozwielitki. Ale nie nazwałbym takiej hodowli "wyspecjalizowaną". Obecnie mam na to za mało czasu. Zdarza mi się czasem hodować wymoczki na karmę dla drobnego wylęgu.
Korzystam z tego co przyroda daje mi w kilku niewielkich dzikich okolicznych zbiornikach i kilku moich oczkach. Sprawa oczywistą i zasadą jest, że zbiorniki są nie zarybione.
Z kąsaczowatych hoduję tetry: cesarską, kerri, czerwoną i barwieńce czarne. Mam też barwieńce czerwone, czerwone neony ale do tej pory ich nie rozmnażałem.
Pozdrowienia z Gór Bystrzyckich
Ryzyko-słowo kluczowe.
Pozyskując plankton ze zbiorników okresowych, szczególnie tych małych, ryzyko przeniesienia niepożądanych organizmów do akwarium praktycznie nie istnieje. Ślimaki w takich wodach nie występują. Ważki, duże chrząszcze wodne czy też pluskwiaki wodne, których larwy mogłyby być zagrożeniem dla mieszkańców akwarium, też unikają takich zbiorników, występują za to okresowo w zbiornikach stałych. Larwy tych owadów są zazwyczaj na tyle duże, że nie można ich nie zauważyć a przez to łatwo je usunąć z poławianego planktonu. Tak nawiasem, to często zabieram do karmienia większych ryb mniejsze okazy larw chrząszczy.
Na pewno niepożądanymi gośćmi w akwarium są stułbie i wypławki. Są na pewno zagrożeniem w akwarium tarliskowym ale i w ogólnym stułbia wyjada plankton stanowiąc konkurencję pokarmową wobec ryb.
Stułbię zdarza mi się przynosić do akwarium prawie co roku, zawsze latem lub jesienią. W zbiorniku w którym się pojawia zaprzestaję karmienia planktonem i zazwyczaj po jakimś czasie stułbia znika. Dawniej, kiedy rozmnażałem ryby na większą skalę, hodowałem tez prętnika wargacza, który świetnie rozprawiał się ze stułbią. Z wypławkiem nigdy kłopotów nie miałem.
Jeżeli chodzi o ślimaki, to stałym mieszkańcem moich akwariów stała się przyniesiona z planktonem maleńka zawójka płaska, nie stanowi ona jednak dla mnie problemu i nie zwalczam jej jakoś szczególnie pomimo tego ,że czasem namnaża się do sporych ilości.
Polecam wszystkim zainteresowanym lekturę książki " Zwierzęta bezkręgowe naszych wód" autorstwa Anny Stańczykowskiej.
Pozyskując plankton ze zbiorników okresowych, szczególnie tych małych, ryzyko przeniesienia niepożądanych organizmów do akwarium praktycznie nie istnieje. Ślimaki w takich wodach nie występują. Ważki, duże chrząszcze wodne czy też pluskwiaki wodne, których larwy mogłyby być zagrożeniem dla mieszkańców akwarium, też unikają takich zbiorników, występują za to okresowo w zbiornikach stałych. Larwy tych owadów są zazwyczaj na tyle duże, że nie można ich nie zauważyć a przez to łatwo je usunąć z poławianego planktonu. Tak nawiasem, to często zabieram do karmienia większych ryb mniejsze okazy larw chrząszczy.
Na pewno niepożądanymi gośćmi w akwarium są stułbie i wypławki. Są na pewno zagrożeniem w akwarium tarliskowym ale i w ogólnym stułbia wyjada plankton stanowiąc konkurencję pokarmową wobec ryb.
Stułbię zdarza mi się przynosić do akwarium prawie co roku, zawsze latem lub jesienią. W zbiorniku w którym się pojawia zaprzestaję karmienia planktonem i zazwyczaj po jakimś czasie stułbia znika. Dawniej, kiedy rozmnażałem ryby na większą skalę, hodowałem tez prętnika wargacza, który świetnie rozprawiał się ze stułbią. Z wypławkiem nigdy kłopotów nie miałem.
Jeżeli chodzi o ślimaki, to stałym mieszkańcem moich akwariów stała się przyniesiona z planktonem maleńka zawójka płaska, nie stanowi ona jednak dla mnie problemu i nie zwalczam jej jakoś szczególnie pomimo tego ,że czasem namnaża się do sporych ilości.
Polecam wszystkim zainteresowanym lekturę książki " Zwierzęta bezkręgowe naszych wód" autorstwa Anny Stańczykowskiej.
Pozdrowienia z Gór Bystrzyckich