Witam.
Borykam się z przeciwnym problemem niż większość akwarystów - niedoborem NO3.
Akwarium ma 112l, założone w grudniu 2016r, dojrzewało. Woda raczej miękka i kwaśna. Roślin umiarkowanie - rotala, odrobina moczarki, kilka annubiasów, jedna zwartka.
Kilka miesięcy po zalaniu miałam problem z sinicami. Podałam azot, zaciemniłam na kilka dni akwarium, wywaliłam zeolit z filtra i rogatka ze zbiornika. Problem ustąpił i obstawiałam, że w ogóle pojawił się z powodu tego zeolitu.
NO3 zawsze miałam niskie. Rozochocona tym faktem zwiększałam obsadę przez co mam niemal przerybienie (20 Neonów Innesa, 8 kirysków pstrych, 2 pielęgniczki żółte, 2 proporczykowce z Kap Lopez, 2 krewetki filtrujące, 2 gurami mozaikowe, ampularia i helenki) oraz zmniejszyłam liczbę podmian (co dwa tygodnie, nie co tydzień). Mimo tego NO3 przy podmianie wynosi maksymalnie 5 mg/l a czasem w ogóle go nie ma. Teraz zauważyłam, że sinice znów przypuszczają atak. Znów zaczęłam podawać azot w płynie.
Miał tak ktoś? Czy już zawsze będę musiała nawozić azotem?
Liczby roślin zmniejszyć nie bardzo jest jak a zwiększenie obsady chyba już nie wchodzi w grę...
za niskie NO3
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4