akwaria typu LT a MT

Wszystko co dotyczy akwarystyki słodkowodnej

Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
BARA
Moderator
Moderator
Posty: 15742
Rejestracja: 31 maja 2006 15:36
Lokalizacja: Białystok

akwaria typu LT a MT

Post autor: BARA »

Witam,

zakładam temat pod wpływem powracających dyskusji dotyczących przewagi zbiorników danego typu nad innymi. Poniżej zamieszczam swoje zdanie i swoje opinie zgodne z tym, co sama miałam okazję założyć i poprowadzić. Proszę o wszelkie dyskusje w tym temacie dotyczące Waszych doświadczeń.

Zbiornik LT (72l, założony na ziemi, z dużą ilością roślin, małą obsadą ryb, bez filtra - jedynie z głowicą cyrkulacyjną, światłem 0,5W/litr 6500K)
Wymagał następujących czynności pielęgnacyjnych:
- uzupełnianie wody odparowanej dolewaniem wody destylowanej
- karmienie ryb nieco ponad ich potrzeby
- czasami przetarcie szyb od wewnątrz zmywakiem kuchennym

Problem: szybko narastające rośliny (nurzańce, zwartki), które bez pielęgnacji psuły układ w akwarium, zabierały miejsce do pływania dla ryb, zarastały taflę wody blokując jej falowanie i wymianę gazową.

Zbiornik LT szybko przestał mnie cieszyć, zaczął nudzić, nawet niecierpliwić. Mała obsada (wymuszona wielkością akwarium i jego obsadzeniem roślinami) też mi nie odpowiadała. W przypadku ryb żyworodnych (zmienniaki plamiste, molinezje) to konieczność stałej kontroli wielkości obsady.
LT to akwarium nastawione bardziej na rośliny niż na ryby, tak myślę.

-------------------------------------------------------------------------------------

Zbiornik MT (128l, założony na ziemi, z dużą ilością roślin, sporą obsadą ryb, filtr gąbkowy kominowy i wewnętrzny AquaEl z ceramiką w komorze i gąbką zewnętrzną, światło 0,4W/litr 6500K i 4000K)
Wymagał następujących czynności pielęgnacyjnych:
- uzupełnianie wody odparowanej dolewaniem wody destylowanej
- podmiany wody w ilości ok. 20% co tydzień z jednoczesnym odmulaniem podłoża
- podcinanie i przerzedzanie roślin, czasem usuwanie nadmiaru roślin (wysadzanie)
- czyszczenie szyb (przecieranie gąbką zmywakiem od środka)
- czasami przepłukanie gąbki filtra służącej do filtracji mechanicznej
- karmienie ryb tylko tyle, ile będą w stanie zjeść w ciągu pory posiłku (płatki, granulat) lub w ciągu dnia (mrożonki), dbanie o niezaleganie pokarmu na dnie akwarium.

Zaleta:
- możliwość kontrolowanego przerybienia
- poczucie panowania nad akwarium,
- pozwala na cotygodniowy kontakt z wodą (lubię to),
- uczy mnie dyscypliny i odpowiedzialności za podwony świat jakim się opiekuję

Ja po prostu lubię zajmować się akwarium i MT najbardziej mi odpowiada.


Nie przepadam za akwariami typu Tanganika czy Malawi lub zawierającymi sam piach dla muszlowców. Lubię odpowiednią ilość roślin do odpowiadającej mi ilości ryb.
I bardzo lubię korzenie (własne pozyskanie i preparacja) oraz skorupy kokosów (własna preparacja).

Doświadczenia:
- zbiorniki własne (nie policzę ile...)
- zbiorniki moich klientów, często prowadzone z firmach (akwaria reprezentacyjne, różnych rozmiarów)

Stosuję tylko filtry gąbkowe kominowe i filtry wewnętrzne z przeniesieniem wypływu wody na drugą stronę akwarium.
http://www.akwaforum.pl/viewtopic.php?t ... we&start=0

http://www.akwaforum.pl/viewtopic.php?t ... we&start=0

A tutaj o stosowanym przeze mnie przeniesieniu wylotu wody z filtra:
http://www.akwaforum.pl/viewtopic.php?t ... eszczownia

Zastanawiałam się kiedyś, czy moje doświadczenia z akwarium LT założonym po lekturze książki Diany Walstad nie były takie sobie ze względu na wielkość akwarium i czy przy większym (dłuższym) zbiorniku nie udałoby się uzyskać efektu dziczy zarośniętej nurzańcem z niewielką plażą po środku (piach wygrodzony od pozostałej części podłoża, żeby rośliny go nie zarosły). Niestety obecnie od paru lat wynajmuję część mieszkania i nie mam możliwości podstawienia innego akwarium poza tym, co już mam. A i tak przez ostatni czas musiałam zredukować liczbę posiadanych przeze mnie zbiorników do trzech, czasami dwóch, na wyraźną prośbę właścicielki nieruchomości.
Więc może kiedyś wrócę do prowadzenia pełnego LT, ale nie teraz.
Pozdrawiam. Barbara

akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.

Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.

W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
goldi_
Posty: 1665
Rejestracja: 20 lut 2018 12:51
Lokalizacja: Piła

Post autor: goldi_ »

Odnoszę wrażenie że Twój LT raczej mało miał wspólnego z LT i ta obsada...
Mniejsza o to.

Dla porównania :
600litrów z oświetleniem 6x80W T5 gęsto zarośnięte .
Funkcjonował 15miesięcy w tym czasie 3 x dokonane spore podmiany wody
nawozy dozowane w sposób ciągły przez system pomp , CO2 regulowany odpowiednim sterownikiem .
Oczywiście nie odmulany .
Obsługa ograniczała sie praktycznie do przycinki i przetarcia szyb ( o ile trzeba było bo róznie to bywało) .

Nie mam pojecia czy to LT czy MT a może z uwagi na ilość swiatła i CO2 już HT .


Zbiornik ok 300l piasek na substracie .

Brak oświetlenia (z wyjątkiem jesieni gdzie były połozone jakieś lampy) , brak filtra - przy niskich temperaturach właczała sie pompa z grzałką .

Silna obsada roślinna i dośc przypadkowa fauna (skromna) . Brak odmulania . Brak nawożenia . dopływ wody surowej non stop w ilości ok 10-20% na dobę .

Kondycja rośłin zadowalająca (proste rośłiny : nurzaniec , cabomba caroliniana, jakieś żabienice ...)

To chyba już LT (?)



To chyba moje skrajne zbiorniki ale i tak w żadnym, ani z tych w/w ani pozostałych nie odmulam dna (z wyjątkiem paletkarium -choć nie systematycznie)
Awatar użytkownika
BARA
Moderator
Moderator
Posty: 15742
Rejestracja: 31 maja 2006 15:36
Lokalizacja: Białystok

Post autor: BARA »

Tak jak sobie teraz myślę, to prawdziwe akwarium LT jakie miałam to było małe 8l z jedną gałązką olchy, mchem jawajskim, szczepką mikrosorum narrow i jedną krewetką RC. Stało 5 miesięcy na balkonie poza zasięgiem pełnego słońca, bez grzałki, bez filtra, bez podłoża. Uzupełniałam wodę odparowaną stosując kranówkę. Rośliny rosły, krewetka się upasła glonami (bez karmienia!) i nawet szyby się nie zagloniły za bardzo.
Tak, to było LT.
:wink:

Myślę, że granice definicji się mocno zacierają. LT ze stałym dopływem wody to też nie bardzo LT...

goldi_ moim zdaniem wszystkie Twoje zbiorniki to HT.
Pozdrawiam. Barbara

akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.

Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.

W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
goldi_
Posty: 1665
Rejestracja: 20 lut 2018 12:51
Lokalizacja: Piła

Post autor: goldi_ »

BARA pisze:LT ze stałym dopływem wody to też nie bardzo LT...
Jak w strumyku :)

Jedyny prawdziwie LT na tym forum (o ile czegoś nie przeoczyłem) to zbiorniczek "bomby" . Dla mnie nie do osiągnięcia . Tyle ile u niej dojrzewa to u mnie tyle zyje jedna aranżacja . Może kiedyś takie cos osiagne z pomocą ... psychologa :)
bomba91
Posty: 296
Rejestracja: 16 kwie 2017 20:55

Post autor: bomba91 »

Pierwsze rybki dostałam jako dziecko, 2 welonki w kuli, ich żywot był krótki jak można się domyślić. Jako nastolatka, dostałam 2 zoltolice żółwiki, które szybko urosły i szybko potrzebowały dużego akwarium (i tu zaczęły się przygody z filtrem, poszukiwanie wiedzy na jego temat, staranie się zrozumieć, do czego on służy, z różnymi skutkami itd.). Po jakimś czasie, z powodu przeprowadzki żółwie zostały adoptowane i dostały nowy dom (oczko wodne).
Brakowało mi jednak tego wodnego kawałka w nowym mieszkaniu, ale akwarium gadów oddałam, bo nie było na nie miejsca. Zaczęłam więc od mniejszego zbiornika, żywych roślin bałam się jak ognia, nie byłam na nie gotowa: w akwarium lądowały plastikowe śmieci o wszystkich kolorach tęczy-pan w sklepie powiedział, że rybkom się spodoba.
A rybek było dużo i różnych: gupiki, skalary, glonojady... Wszystko wg Pana w sklepie nadawało się do mojego akwarium, więc skoro Pan tak mówi, to pewnie wie, o czym mówi.

Po nieobliczonej ilości zgonów (jak dziś pomyślę, że ktoś na tym zarobił to coś mnie trafia), zaczęłam szukać coraz więcej informacji i zacząć wszystko od nowa, starając się nie zadawać już pytań Panu sprzedawcy.

Po około 10ciu latach, metodą prób i błędów, dzięki doświadczeniom (swoim i innych), obserwacjom, sukcesom i porażkom, dziś patrzę na to wszystko przez inny pryzmat. Dziś wiem, że straciłam dużo czasu, pieniędzy i ryb.
Wiem też, że tego wszystkiego można było uniknąć; lepiej późno niż wcale.
Powstał nawet jakiś sklep, w którym zwierzęta nie są tylko towarem: komuś w końcu zależy na tym, żeby te zwierzęta trafiły w miarę możliwości w odpowiednie ręce i żeby ta "przeprowadzka" nie była dla nich karą śmierci.

Dziś waham się między tzw. zbiornikami LT i MT. Podstawą, bez której bez cienia wątpliwości porzuciłabym to hobby jest to, że nie muszę dedykować zbyt wiele czasu na utrzymanie zbiorników (jeden mi już nie wystarczy).

Dochodzę do wniosku, że z pozoru "niezbędny" filtr, nie jest wcale niezbędny. Można go w odpowiednio dojrzałym i zarośniętym zbiorniku wyłączyć, usunąć.. Lub w ogóle nie brać pod uwagę przy zakładaniu kolejnego.

Opiszę więc co zachodzi w akwariach bez filtra (roślinność powinna być obfita-nici z Malawi):

Zacznijmy od tego, że dawno temu istniały akwaria a nie istniały jeszcze elektryczne filtry.
W akwarium, w którym zamontujemy filtr, wkłady filtracyjne są skoncentrowanym i powierzchniowo "ogromnym" miejscem na osiedlenie się bakterii nitryfikacyjnych.
W praktyce obecność tych wkładów +przepływ wody powoduje, że fenomen namnażania się tych bakterii będzie dużo bardziej znaczny i szybszy*, niż w zbiorniku, który tych wkładów nie ma-bakterie osiedlą się i tak, lecz dużo wolniej-na roślinach, w pobliżu ich korzeni i w podłożu.
*Nitrosomonas-bakterie, które odpowiadają za przekształcenie jonów amonowych i amoniaku na NO2 mnożą się w szybszym tempie, niż Nitrospira, które z kolei powodują, że NO2 przejdzie do formy NO3. Dlatego w akwariach z filtrem po około kilkunastu dniach mamy tzw. Nitrit pick, czyli wzrost trujących azotynow, które dopiero po jakimś czasie znikną i zamienią się w NO3-nitrospira i nitrobacter pracują na wolniejszych obrotach. Rośliny do pobrania NO2 i NO3 potrzebują dużo więcej energii niż do pobrania azotu amoniakalnego-sciślej: rośliny przekształcają NO3 i NO2 spowrotem do formy nh4, aby w pełni mieć z tego azotu pożytek, kosztuje je to dużo więcej wysiłku. W akwariach bez filtra, rośliny nie muszą konkurować z dużą ilością bakterii o "paliwo", nitrit pick dlatego powinien być niezauważalny.*
Wybór podłoża zależy od fauny /flory jaka będzie w akwarium. Im bardziej "porowate", tym lepsze siedlisko dla bakterii.
W akwariach bez filtra woda niekoniecznie musi być stojąca. Można użyć samego cyrkulatora/pompy, aby uzyskać oczekiwany ruch wody.

I tutaj właśnie nadchodzi użycie przeze mnie niewielkiej ilości pokarmu (mięsnego) dla ryb, czy w akwa z filtrem, czy bez, aby sprawdzić jak odpowie woda na obecność rozkładającej się materii organicznej. Robię to zawsze przed wpuszczeniem pierwszych ryb i dla mnie jest to sposób niezawodny aby mieć więcej pewności, że wszystko jest ok. W ustabilizowanym zbiorniku może zdarzyć się, że przesadzimy z jedzeniem, że padnie ślimak i tego nie zauważymy: nie powinno to nam rozwalić od razu całego ekosystemu.

Jak już niektórzy z Was czytali, nie robię w akwariach podmian wody ot tak, bo upłynęło ileś dni i trzeba: grzebię w zbiornikach jak najmniej, używam roślin pływających i doniczkowych do oczyszczania wody, by jak najmniej moczyć ręce w akwarium i jak najmniej przeszkadzać mieszkańcom. Mierzę przewodność, robię testy, dolewam RO, wywalam nadmiar roślin i na tym koniec.
NIGDY nie odmulam dna, jak już robię częściową podmianę co kilka miesięcy, wodę zasysam przy powierzchni.
Tam, gdzie jest mała ilość ryb w stosunku do ilości roślin, czasem wkładam pałeczkę nawozu NPK, aby dokarmić rośliny.
Akwaria podczas naszej czasem 3tygodniowej nieobecności pozostają pod czyjąś opieką, a polega ona jedynie na dolewaniu RO + podaniu wcześniej przygotowanego przeze mnie pokarmu (podzielonego na porcje). Po powrocie jest tylko masa roślin do ogarnięcia.


Do goldi_ :obsadę do bezfiltrowego akwa można wpuścić dużo wcześniej, niż po kilku miesiącach.
LT stawia się na ziemi, ja ziemi nie używam bo rośliny które mam, nie miałyby z niej pożytku
To be continued.
bomba91
Posty: 296
Rejestracja: 16 kwie 2017 20:55

Post autor: bomba91 »

BARA pisze:Ja po prostu lubię zajmować się akwarium i MT najbardziej mi odpowiada.
Teraz rozumiem :wink:

Co do LT, w którym rośliny rosły ponad Twoje oczekiwania.. Dlatego właśnie wolę pływające i doniczkowe. Łatwiej jest się ich pozbyć :mrgreen:

Też założyłam zbiornik na "zamówienie", u swojej fryzjerki. Poszperam w telefonie, może mam jeszcze fotki.
Awatar użytkownika
owlman
Posty: 740
Rejestracja: 19 lis 2017 13:20
Lokalizacja: Bruksela

Post autor: owlman »

Czesc . Bara , mozesz zapodac foty tych baniakow na zamowienie ?
Awatar użytkownika
BARA
Moderator
Moderator
Posty: 15742
Rejestracja: 31 maja 2006 15:36
Lokalizacja: Białystok

Post autor: BARA »

owlman pisze:Czesc . Bara , mozesz zapodac foty tych baniakow na zamowienie ?
Nie robię akwariów na zamówienie i nigdy o tym nie pisałam. Nie biorę pieniędzy za pomoc akwarystyczną i nie mam takiego zamiaru. Ale mam wielu klientów firmowych (głównie) ze względu na wykonywany przeze mnie zawód (pracuję w bankowości biznesowej), którzy posiadają akwaria. Ze względu na wieloletnią współpracę z tymi klientami mam również do czynienia z ich akwariami, czasami coś podpowiem, często w czymś pomogę, a zdarzyło mi się również przenosić takie akwarium do nowej siedziby lub przechowywać akwarium klienta u siebie. Takie możliwości uczestniczenia w rozwoju wielu zbiorników przez ponad 20 lat mojej pracy dało mi dodatkowe doświadczenie akwarystyczne. Bo pomimo, że nigdy nie miałam u siebie akwarium o wielkości powyżej 160l to zajmowałam się akwariami o litrażu ponad 1000l tak intensywnie, że jeden piękny samiec flowerhorna nawet cieszył się na mój widok, tak się przynajmniej zdawało.

Niestety żaden z tych zaopiekowanych przeze mnie zbiorników nie był LT. Filtracja i podmiany (w dużych akwariach niezbyt częste) to jednak zawsze była i jest podstawa prowadzenia akwarium, szczególnie na pograniczu przerybienia, a takie właśnie akwaria najbardziej się podobają w firmach.
Pozdrawiam. Barbara

akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.

Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.

W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
Biniu
Posty: 217
Rejestracja: 22 lis 2018 19:58
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Biniu »

O ciekawy wątek.

Dla mnie zbiornik LT jest najlepszym. Oczywiście dlatego, że go posiadam :D
A tak na poważnie wydaje mi się, że tego typu zbiorniki w których produkty przemiany materii zwierząt oraz martwe rośliny są oczyszczane przez bujną roślinność a nie skomplikowane filtry są lepsze dla zdrowia ryb. A uważam tak dlatego, że w naturalnych akwenach nie ma sytuacji wzrostu poziomu NO3. Oczywiście w niewielkich stężeniach związek ten nie jest bardzo toksyczny, ale na pewno nie pozostaje bez wpływu. W dobrze skonstruowanym LT nie następuje kumulacja, żadnych związków azotowych. To o czym mówi bomba to prawda, rośliny wciągają NH4+ natychmiastowo i dzięki temu do wzrostu nie potrzebują dużo CO2, światła i innych związków odżywczych. Absolutnie nie zgadzam się, że mała obsada ryb jest wymagana. Mam obsadzone moze maks 50% dna i dużo pisti na tafli wody. NO3 NO2 NH4 i PO3 nie stwierdziłem od 7 tygodni. Karmię raz dziennie granulatami, a raz dziennie delikatnie mięskiem (liofilizowane Kryl, ochotka, tubifex, oczlik, artemia, oraz mrożona dafnia.) Więc dużo azotu i fosforu dostarczam każdego dnia.
Obsada to:
30x Razbora Klinowa
4x Bojownik wspaniały. Przyjmując, że Razbora ma 4cm a Bojki 6 wychodzi 1.3L na każdy centymetr ryby. Akwarium jest 180-190L wody netto. To już lekkie przerybienie, ale próbuje się usprawiedliwiać, że Razbora to ryby stadne więc większe zagęszczenie jej sie podoba, a Bojowniki praktycznie w ogóle nie wchodzą im w drogę.
Ryby dostały pięknych kolorów, nie wiedziałem ze Razborki potrafią tak ładnie się ubarwić. W niedzielę obserwowałem tarło razbor i Bojownika, więc warunki chyba im odpowiadają.
Oprócz ryb mam sporo ślimaków zatoczkow i rozdetek (ostatnio zaczęły znikać młode okazy jest tylko kilka dużych.
Krewetek startowo bylo 18 albo 15 ale ostatnio widziałem samiczke z jajkami po odwłokiem więc będzie przyrost (Bojowniki w ogóle nie interesują się krewetkami, ani ślimakami.)
3 ogromne ampularie,
4 tylomelanie,
6 ślimaków rogatych.

Ostatnio po miesiącu wykonałem podmianę. Choć nie wiem jaki był jej sens skoro powyzsze związki niewykrywalne, a GH KH na tym samym poziomie. Woda z akwarium pH 7,2 GH 9, KH 5-6. Mam średniej wielkości korzeń i wrzucam jakieś liści by zwiększyć zawartość garbników. Większość ryb tropikalnych to lubi.

Wygląd akwarium nie jest idealny ale nie znam się na aranżacji, robiłem to po 15h pracy do 2 w nocy więc poszło na odpierdziel.

Zalety low Tech dla mnie to:
- brak związków azotu w akwarium,
- rośliny oczyszczają różne syfy które możemy wprowadzać z karmą, podmianami itd - wbudowują je w swoje komórki i zamykają w wakuolach.
- Stabilność ekosystemu. Możemy i rok nie wymieniać wody a będzie OK. Brak problemów z występowaniem glonów.
- Zarośnięte akwarium - komfort ryb
- Mało światła, rośliny pływające - komfort ryb, lepsze wybarwianie.
- Niski koszt zalozenia. Najlepsza ziemia wykopana z nienawozonej dzialki jest darmowa. Żwir tani. Filtr najtańszy tylko do mieszania wody, światło standardowe z pokrywy. Brak nawozów. Jedyne na co trzeba sporo wydać to dobre, zdrowe rośliny. Mnie wyniosły 500zl na 240L brutto. Tyle co dobry filtr na ten litraż.
- niskie zapotrzebowanie na czas. Zamiast grzebać w akwa czy latać z wiadrami (wymiana 30% wody przy 240L jest malo przyjemna)

Minusy:
- ograniczony wybór roślin do tych raczej z niskimi waganiami świetlnymi.
- mocno ograniczony brak możliwości zmiany aranżacji
- ograniczony wybór obsady zwierzęcej do ryb wód średnio twardych i twardych. Choć można zrobić akwarium z roślinami pływającymi i wynurzonymi, bez ziemi, z miękką wodą, w stylu czarnych wód. Na słonecznym stanowisku będą wciągać azot aż miło. Mam takie akwa w planach dla stada Prętnika Trójbarwnego lub ambitniej Gurami Czekoladowego. Choć planuję dać ziemię i obsadzić dno najbardziej mało swiatlolubymi odmianami roślin wodnych.

A tak się prezentuje po miesiącu od założenia mój zbiornik. Niestety nie mam czym wykonać lepszego foto. Organizuje sobie lepszy sprzęt wtedy założę topik w galerii :)

https://i.imgur.com/oh17G9sh.jpg

Uważam, że doświadczony akwarysta może stworzyc zapierające dech kompozycje w akwarium trzymając się zasad LT. Po swoim akwarium stwierdzam, że wcale nie jest wymagany zarośnięty chaszczami busz.

Pozdrawiam i gorąco zachęcam do spróbowania akwarystyki w wydaniu Loł tech ;)
bomba91
Posty: 296
Rejestracja: 16 kwie 2017 20:55

Post autor: bomba91 »

Biniu :brawo
Cudo nie akwarium.
Jakbyś obniżył jeszcze twardości i pH, może miałbyś możliwość zobaczyć jak jakaś malutka razborka gdzieś wypłynie... Torf.. torf... Ryby byłyby jeszcze bardziej kolorowe i zadowolone.
Głośno myślę :wink:
A bojki? rozmnażają się?
Biniu
Posty: 217
Rejestracja: 22 lis 2018 19:58
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Biniu »

Bojownik buduje gniazda w całym akwarium. Jest przy tym trochę niekonsekwentny bo porzuca zbudowane dzień wcześniej gniazdo i robi nowe :D
Jedna samica widać, że jest chętna do odbycia tarła, bo często do samca podpływa ten się pręży jak Seba pod remizo, ona pokazuje pasy pionowe na ciele, ale najczęściej dostaje "po pysku". Żona widziała jak w niedzielę się wycieraly, ale ja później nie zarejestrowałem amorów. Może stworzone przez samca gniazda nie podobają się partnerce. Chyba że robią to gdzieś za parawanem korzeni pisti. Ciekawe to M jak Miłość Bettasow

A z Razborami chyba przy mojej obsadzie slimaczo kreweciej ciężko będzie o przychówek nawet jakby znacząco obniżyć pH. Do czego będę powolutku zmierzał. Tak samo lekko zażółcenie wody. Na razie powolutku dorzucam roznych liści, bo ten jasny żwir to straszny pazdzierz. Ale brakło mi 4kg i musiałem się posiłkować tym co dostałem w dzień startu w akwarystycznym, bo rośliny już czekały.


Jeśli zaś chodzi o meritum tematu to przemyślałem trochę sprawę i wydaje mi się, że MT czyli po prostu mniej zarośnięty Low Tech z ciut wydajniejszą filtracją. Kompromis między HT a LT jest chyba najgorszą opcją, bo ani nie mamy prostoty obsługi i stabilności LT, ani wyszukanych kompozycji jak w HT. Poza tym trzeba uważać na glony i inne pierdoły, biegać z wiadrami, a otrzymujemy za to możliwość trzymania większej ilości ryb? Tylko, że to takie średnio humanitarne, ALE NIE CHCĘ PORUSZAĆ TEGO DRAŻLIWEGO TEMATU!

Wydaje mi się że nie ważny styl prowadzenia zbiornika obierzemy. Jeśli staramy się zapewnić najlepsze warunki bytowe zwierzętom to wszystko jest tak jak być powinno. Dla mnie miłośnika przyrody, a nie grzebania w akwarium (sprawia mi to trudności oraz szybko nuży). Najważniejsza sprawa to możliwość obserwacji zachowań ryb, krewetek czy ślimaków (polecam ampularie skurczybyki potrafią "latać" po akwarium i widać w tym celowość takich skoków - dolatują tak w miejsca, w które trudniej im się klasycznie wspiąć np skok z szyby na liście Nymphea Tiger Lotusa żeby tam coś zezrec.
ODPOWIEDZ