śmierć bojownika
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
śmierć bojownika
A więc od początku, jakiś czas temu był fałszywy alarm z dziwnym zachowaniem samca bojownika. Sytuacja powtórzyła się, z tym, że ten dziwny stan (niemozność zanurkowania) trwał kilka godzin. Dziś rano po włączeniu światła ryb zameldował się na miejscu ze sporym opóźnieniem, ale jadł z apetytem, wszystko było ok. Własnie wróciłam do domu po 11 godzinach, odruchowo zaglądam do akwa i co widzę? Bojownik dosłownie lezy na wodzie, z trudem chwyta powietrze, brzuch biały, z płetw same szczątki, a spod skrzeli coś jakby skrzepy krwi Samice w normie. Już chyba nie ma ratunku dla mojej rybki, podejrzewam ze to jej ostatnie chwile ale co z pozostałymi, tzn z samicami? mam pod ręką akryflawinę- czy wlać do akwa by odkazić je? a może nic nie robić, może bojek pada ze starości? u mnie był jakieś 5 miesięcy, przyniesiony z zoologa (z kubeczka), ale już duży, dorosły... Nie wiem co o tym myśleć... Smutno mi, ale musze myśleć o pozostałych 4 rybkach.
info o zbiorniku:
*46l
*temp wody 26-28*C
*oświetlenie 12 godz na dobę
*obsada betta splenders 1+4
*pokarm płatki tetry, mrożona ochotka (sparzona przed podaniem), czasem spirulina (przysmaczek)
*dużo roslin
*wczoraj podmianka wody
*dalam wczoraj multimineral tropicala, daję co 2 podmiankę wody w stężeniu mniejszym niż na opakowaniu
info o zbiorniku:
*46l
*temp wody 26-28*C
*oświetlenie 12 godz na dobę
*obsada betta splenders 1+4
*pokarm płatki tetry, mrożona ochotka (sparzona przed podaniem), czasem spirulina (przysmaczek)
*dużo roslin
*wczoraj podmianka wody
*dalam wczoraj multimineral tropicala, daję co 2 podmiankę wody w stężeniu mniejszym niż na opakowaniu
wróciłam
Pszczółko, jest mi niezwykle przykro, że Twój najukochańszy bojownik od nas odszedł. Przyłączam się do wypowiedzi Suma: jest duże prawdopodobieństwo, że to była starość.
Obserwuj uważnie pozostałe rybki. Jeżeli przynajmniej przez tydzień nie zauważysz żadnych niepokojących u nich objawów, zacznij myśleć o nowym samcu.
Dzisiaj w nocy przejeżdżałam koło Puław po wydaniu samochodu dla klienta i miło Cię wspominałam.
Obserwuj uważnie pozostałe rybki. Jeżeli przynajmniej przez tydzień nie zauważysz żadnych niepokojących u nich objawów, zacznij myśleć o nowym samcu.
Dzisiaj w nocy przejeżdżałam koło Puław po wydaniu samochodu dla klienta i miło Cię wspominałam.
Pozdrawiam. Barbara
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
Dzięki za miłe slowa Baro No właśnie, nie wierzę, że to sprawka samiczek, nigdy nie zaobserwowałam u nich agresji, więc wątpię mocno. A nowy lokator chyba dopiero w nowym roku. Zobaczę. Narazie zniechęca mnie myśl, że kolejny odejdzie po pół roku... Chyba przerzucę się na potwory morskie w jakich gustuje sum - długo żyją?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
wróciłam
Tylko nie oddawaj Pszczółko samiczek bojka komuś na poniewierkę. Proszę. Poczekaj trochę i zakup młodego, pieknego samca. Będziesz jeszcze cieszyć się z małych bojeczków...
Pozdrawiam. Barbara
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
Nie oddam, nic podobnego. Poczekam trochę, poobserwuję je i postaram sie o nowego "pana domu". Tym razem nie będzie z kubeczka. Hm, w sumie to jest jeden ładny samiec w zaprzyjaźnionym zoologu, pływa sobie w akwarium z innymi rybkami, no ale pływa tam już miesiąc, z jednej strony napewno wiem że zdrowy i w dobrej kondycji, ale z drugiej może lepiej poczekać na dostawę i wybrać jakiegoś młodego kogucika? Bo ze śmiercią mojego pupila się liczyłam,ale liczyłam też na dzieci i zostawienie sobie "następcy tronu".
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
wróciłam
Moja samiczka tak pocięła płetwy samcowi ( bo budował i niszczył gniazdo), że musiałem je odizolować i przenieść samca na kwarantannę. Kupiłem nowego młodego i po 2 dniach wytarły się. Teraz czekam na wylęg.BARA pisze:Tylko nie oddawaj Pszczółko samiczek bojka komuś na poniewierkę. Proszę. Poczekaj trochę i zakup młodego, pieknego samca. Będziesz jeszcze cieszyć się z małych bojeczków...
POZDROWIENIA.