Chiałbym sie podzielić ciekawa obserwacją: Mam w 60L zbiorniku mnóstwo świderków. Bardzo pocieszne i pożyteczne stworzonka, które sie bardzo skutecznie zajmują detrytusem (mam drobny piasek na dnie) ale, że jest ich nieprzeliczone mrowie, to zacząłem sie obawiać o to, że taka duża jedząca i wydalająca biomasa zakłóci mi chwiejna równowagę w zbiorniku. Świderki paradowały bezczelnie od 18 do ok. 9 na powierzchni dna a w czasie karmienia wyłaziły i dosłownie rzucały się (jak to ślimaki) na jedzenie nawet w południe. Wpuściłem na kilka tygodni małego kolcobrzucha zielonego. Pierwsze dwa dni o mało nie pękł, ale potem po ślimakach ślad zaginął a Zielony nie miał co jeść. Zaczęło sie robić brudno i trzeba było zacząć odmulać. Co ciekawe; ślimaki zniknęły też w małym, 15L zbiorniku połączonym z kolcobrzuchem wspólnym obiegiem wody. Teraz Zielonego już nie ma, a ślimory wylazły z pod ziemi znowu. Również w tym małym zbiorniku. A jak w czasie pobytu Kolcobrzucha w akwa wykopałem kilka świderków i trzymałem je w wodzie z akwarium, to siedziały cały czas zamknięte w muszlach i nie zauważyłem, żeby otwierały klapkę i sie poruszały.
Przypuszczam, że te ślimaki zagrożone lub pożerane wydzielają coś do wody i ostrzegają inne...
Świderki i kolcobrzuch
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
Świderki i kolcobrzuch
A czas leci...