Ciężarna molinezja - rodzi czy chora?
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
Molinezje cały czas siedzą w lazarecie, bo jakoś nie osiągnęły stanu w którym z czystym sumieniem mógłbym je wypisać
Zamontowałem też filtr (nieśmiertelny Fan-1) który wyciąga wszystkie nieczystości, przynajmniej te kupska się nie poniewierają w charakterze wylęgarni bakterii...
Brzance płetwy już odrosły, może to po upadku tak sobie śluz starła że coś jej się wdało, na szczęście nic zjadliwego
Jeden kirysek już wygląda zupełnie normalnie, jeszcze dzień-dwa i do domu. Reszta może do Świąt się wyliże
Zamontowałem też filtr (nieśmiertelny Fan-1) który wyciąga wszystkie nieczystości, przynajmniej te kupska się nie poniewierają w charakterze wylęgarni bakterii...
Brzance płetwy już odrosły, może to po upadku tak sobie śluz starła że coś jej się wdało, na szczęście nic zjadliwego
Jeden kirysek już wygląda zupełnie normalnie, jeszcze dzień-dwa i do domu. Reszta może do Świąt się wyliże
Tez myślę, że dajemy radę (kiedyś walniemy po browarku na tę okoliczność, ja stawuiam ) a przełomowym momentem było użycie amoksycyliny - ale widzę, ze nie można jej używać jako jedynego leku, musi iść jednocześnie jakaś osłona prezeciwgrzybicza w postaci FMC albo akryflawiny (a może i obu na raz? ), bo momentalnie pojawiają się białe kłaczki.
Teraz też się pojawiły, choć było wlane FMC parę dni temu - a co mnie jeszcze zaniepokoiło, molinezje (zwłaszcza mama) dosyć ciężko oddychają wachlując skrzelami - widać im takie srebrzystobiałe wnętrza tych skrzel, wcześniej nie zauważyłem żeby tak robiły. Napowietrzanie normalnie idzie z filtra delfin plus ten Fan co trochę wodę burzy
Teraz też się pojawiły, choć było wlane FMC parę dni temu - a co mnie jeszcze zaniepokoiło, molinezje (zwłaszcza mama) dosyć ciężko oddychają wachlując skrzelami - widać im takie srebrzystobiałe wnętrza tych skrzel, wcześniej nie zauważyłem żeby tak robiły. Napowietrzanie normalnie idzie z filtra delfin plus ten Fan co trochę wodę burzy
Dziś kiryski dostały wypis na Święta do domu - jeden fyra jak nowy, drugi z przerwami, trzeci jakiś taki niewyraźny (ten z zadartym ogonem - nie wiem czy nie powinien wrócić na obserwację ).
W oddziale zostały 2 molinezje, kiwają się i mają takie białe na bokach widoczne w zasadzie tylko jak się spojrzy wzdłuż ciała - wymieniłem im wodę i dałem samej akryflawiny.
Do tego wymyłem wkłady filtra (po prawie miesiącu uzbierało się fest szlamu, za to zero glonów) i wyjąłem z niego 2 żywe ( ) młode molinezje - chyba nie jest tak źle w takim filtrze skoro przeżyły
Wszystkim rybkom chorym i zdrowym oraz ich opiekunom życzę wszystkiego najlepszego na Święta, żadnych chorób, samych sukcesów hodowlanych
W oddziale zostały 2 molinezje, kiwają się i mają takie białe na bokach widoczne w zasadzie tylko jak się spojrzy wzdłuż ciała - wymieniłem im wodę i dałem samej akryflawiny.
Do tego wymyłem wkłady filtra (po prawie miesiącu uzbierało się fest szlamu, za to zero glonów) i wyjąłem z niego 2 żywe ( ) młode molinezje - chyba nie jest tak źle w takim filtrze skoro przeżyły
Wszystkim rybkom chorym i zdrowym oraz ich opiekunom życzę wszystkiego najlepszego na Święta, żadnych chorób, samych sukcesów hodowlanych
Po kilku dniach...
Molinezje trochę się poprawiły na skórze (nie ma tych białych nalotów, choć jak się dobrze przyjrzeć to coś tam zostało), niestety wieczorem nadal się kołysały i kupki robią chusteczkowate
Kiryski się zadomowiły w dużym akwarium, kiryskują całkiem wesoło, jeden (ten co miał ogon do góry) niestety ma znów jakąś zaćmę na oku, chyba wróci na doleczenie
Myślę, że walnę jeszcze jeden cykl z Hiconcilu, co waść na to?
Molinezje trochę się poprawiły na skórze (nie ma tych białych nalotów, choć jak się dobrze przyjrzeć to coś tam zostało), niestety wieczorem nadal się kołysały i kupki robią chusteczkowate
Kiryski się zadomowiły w dużym akwarium, kiryskują całkiem wesoło, jeden (ten co miał ogon do góry) niestety ma znów jakąś zaćmę na oku, chyba wróci na doleczenie
Myślę, że walnę jeszcze jeden cykl z Hiconcilu, co waść na to?
I znów antybiotyk okazał się skuteczny, po 2 dniach (w sumie 1g/8l) oczko zaczyna byc widoczne spod warstwy czegoś białego i wróciła reakcja na ruch od tej strony - rybka jest w miarę ruchliwa i wesoła, choć wyraźnie niezadowolona, że nie ma w czym pogrzebać (w lazarecie nie mam podłoża).
Molinezje też lepiej, chociaż na odmianę zaczęły wisieć pod powierzchnią wody, ale za to nie kołyszą się już, nic im nie pęka i nie mają żadnych podejrzanych plamek.
Molinezje też lepiej, chociaż na odmianę zaczęły wisieć pod powierzchnią wody, ale za to nie kołyszą się już, nic im nie pęka i nie mają żadnych podejrzanych plamek.
Dziś Wielki Dzień w moim baniaczku - wszystkie rybki wróciły do domu z baaardzo długiej hospitalizacji, jako ostatnie 2 molinezje. Od jakiegoś zasu żadnych niepokojących objawów, dałem więc profilaktycznie FMC przed 4 dniami i dziś hop! do wody
Jeden kłopot polega na tym, że strasznie je ganiają młode wilczki, ich własne dzieci, które już zdążyły ładnie podrosnąć... Ogólnie duże zamieszanie w akwarium, już 2 kabomby pływają
Kiryski już są w ogólnym od Świąt i jak na razie wszystko cacy, tylko raz pękły ogony u dwóch, ale zaraz się zrosły. Obecnie podmieniam wodę co 2-3 dni, żeby usunąć ostatecznie pozostałości po lekach. I zaczynam przemyśliwać nam modyfikacją obsady.
Jeszcze raz dzięki panie OWL, no i wszystkim tym, którzy choć przez chwilę zadumali się nad smutnym lose chorych rybek i życzyli i m wyzdrowienia
Jeden kłopot polega na tym, że strasznie je ganiają młode wilczki, ich własne dzieci, które już zdążyły ładnie podrosnąć... Ogólnie duże zamieszanie w akwarium, już 2 kabomby pływają
Kiryski już są w ogólnym od Świąt i jak na razie wszystko cacy, tylko raz pękły ogony u dwóch, ale zaraz się zrosły. Obecnie podmieniam wodę co 2-3 dni, żeby usunąć ostatecznie pozostałości po lekach. I zaczynam przemyśliwać nam modyfikacją obsady.
Jeszcze raz dzięki panie OWL, no i wszystkim tym, którzy choć przez chwilę zadumali się nad smutnym lose chorych rybek i życzyli i m wyzdrowienia