własna hodowla larw komarów

Co jedzą nasi podopieczni w akwarium

Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Grogosia
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2011 17:39
Lokalizacja: pod Gdańskiem

własna hodowla larw komarów

Post autor: Grogosia »

Zima jak na razie w pełnym rozkwicie, ale pomyślałam, żeby zebrać wcześniej wiedzę teoretyczną. Zauważyłam, że w dużej beczce podstawionej pod rynnę w moim domu, pojawiają się od wiosny do późnej jesieni duże ilości larw komarów, samych komarów latających nie widuję zbyt często, bo mieszkają pod moim dachem również jaskółki i nietoperze. Pomyślałam, że można by i te larwy skarmiać w akwarium- moje skalarki na pewno by nie pogardziły żywcem. Tylko muszę rozwiać wątpliwości na temat czystości takiego pokarmu...woda spływa z dachu, do beczki wpadają liście, których nie wyławiałam dotyczas, czasem utopił się jakiś motyl, albo inny robal, krótko mówiąc- na dnie mułek niewiadomego pochodzenia. tereny raczej mało rolnicze, więc chyba większej chemii z oprysków na dachu nie mam, ale dylematy mam- doradźcie, czy spróbować te larwy- tak sote' , czy jakoś je odkażać, wymoczyć, ale w czym? a może warunki hodowli zrobić czystsze, bez mułu na dnie i butwiejących liści? Na koniec, zaznaczam, że hodowla larw solowca z zestawów kupowanych na allegro mnie nie interesuje, mój pomysł wynika z chęci zagospodarowania zasobów naturalnych mojego gospodarstwa :wink:
[200l] skalary, neony czerwone, kiryski, zbrojniki niebieskie i jedna blondyna, piskorki...powoli nabiera kształtów.
[60l] anubiasowo-gupikowo-krewetkowo
Armin
Posty: 5
Rejestracja: 23 sty 2012 20:13
Lokalizacja: Łubianka k. Torunia

Post autor: Armin »

W bardzo podobny sposób prowadzę hodowlę rozwielitki i moje ryby bardzo sobie chwalą ;) Oczywiście serwuję rybom świeżo wyłowione bez żadnego odkażania.
W mojej beczce też się pojawiają larwy komara i też są chętnie zjadane razem z rozwielitką.

Z zabezpieczeń to przykrywam beczkę taką kratką jak ruszt od grilla, żeby uniknąć wpadania większych zwierząt (ptaki, myszy itp.)

Uważam, że jest to najbezpieczniejszy sposób pozyskiwania żywego pokarmu, pewniejsze niż kupowanie mrożonek nie mówiąc już o odłowie planktonu w zbiornikach wodnych gdzie żyją ryby.

Jeżeli ktoś ma możliwość postawienia w ogródku beczki z wodą to naprawdę polecam. Jest to dobre i bezpieczne źródło żywego pokarmu przy niewielkim nakładzie pracy.
Awatar użytkownika
MarcinX
Przyjaciel Akwaforum
Posty: 4562
Rejestracja: 28 lis 2005 22:23
Lokalizacja: Homburg / Grudziadz

Post autor: MarcinX »

Dokladnie tak jest. Idealna karma!
Marcin.
Awatar użytkownika
BARA
Moderator
Moderator
Posty: 15745
Rejestracja: 31 maja 2006 15:36
Lokalizacja: Białystok

Post autor: BARA »

Gosiu, to jest świetny sposób na dobrą karmę. Po wyłowieniu larw przepłucz je po prostu pod bieżącą letnią wodą i już. Możesz sobie też przygotować mrożonki na zimę zbierając nadmiar larw późnym latem, płucząc je i po lekkim odsączeniu upychając zawiesinę (mało wody!) w korytku po np. czekoladkach (polecam).
Pozdrawiam. Barbara

akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.

Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.

W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
Awatar użytkownika
Grogosia
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2011 17:39
Lokalizacja: pod Gdańskiem

Post autor: Grogosia »

Dziękuję, dobrze, że nie trzeba odkażać takiej beczkowej hodowli, im prościej, tym większa szansa na sukces :wink: dopytam tylko o wspomniane przez Armina rozwielitki...zalęgają się same, czy trzeba je skądeś przynieść...bo o ile pamiętam z biologii, to nie latają :lol:
[200l] skalary, neony czerwone, kiryski, zbrojniki niebieskie i jedna blondyna, piskorki...powoli nabiera kształtów.
[60l] anubiasowo-gupikowo-krewetkowo
Armin
Posty: 5
Rejestracja: 23 sty 2012 20:13
Lokalizacja: Łubianka k. Torunia

Post autor: Armin »

Rozwielitki trzeba niestety przynieść :) nie chcą same przywędrować.
Ja kupiłem w sklepie zoologicznym woreczek żywych i to wystarczyło na start. Gdzieś czytałem że wystarczy wsypać suszoną i też powinno się zalęgnąć, ale nie mogę teraz nigdzie tego artykułu znaleźć.

Rozwielitki dobrze jest też dokarmiać (w zasadzie brudzić wodę aby robił się zielony zakwit). Testowałem dodawanie mleka lub zawiesiny drożdży ale skutek był taki sobie.
Teraz mam wypraktykowane robienie tzw. "gnojówki" z pokrzyw. Bardzo popularne wśród ekologicznych ogrodników.
Pojemnik wypełniony pokrzywami zalewamy wodą aby je zakryć i zostawiamy w ciepłym miejscu na około 2 tygodnie, mieszając co kilka dni. Po tym okresie powstaje zielono brunatny płyn bardzo bogaty w składniki Makro. Zapach przemilczę ;)
Dodawałem kubek po jogurcie na beczkę 120 l i po kilku dniach miałem praktycznie zieloną wodę i lawinowy przyrost rozwielitek. Jak woda się wyklarowała i przyrost rozwielitek się zmniejszał to ponownie dawkę "płynu".

Po rozcieńczeniu 1:10 można też stosować jako nawozy do podlewania warzyw. Ale zdecydowanie preparat do wytwarzania i użytku na zewnątrz :)
Awatar użytkownika
Grogosia
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2011 17:39
Lokalizacja: pod Gdańskiem

Post autor: Grogosia »

pierwsze "zbiory"...noce zimne, więc produkcja jeszcze nie rozkręciła się...ale parę machnięć sitkiem wystarczyło by odłowić śniadanie dla skalarków...na fotce mała próbka, wybrałam te naj bardziej fotogeniczne :D muszę skręcić filmik, jak się nienażarte skalary rzucają na żywca :twisted: normalnie, stado piranii :twisted:
jak często im taką krwawą ucztę urządać?...2xtydz nie będzie za często? oczywiście mrożonki na ten czas zawieszamy.
Obrazek
[200l] skalary, neony czerwone, kiryski, zbrojniki niebieskie i jedna blondyna, piskorki...powoli nabiera kształtów.
[60l] anubiasowo-gupikowo-krewetkowo
ODPOWIEDZ