Neurochirurg pisze:Ja lubię tatara a jakbym był rybą jadłbym ochotkę. Taka czewoniutka, tłuściutka ... Mniam. Karmię ochotką 2 razy w tygodniu i to zdecydowanie ulubiony pokarm moich skalarów. Niektórzy trochę demonizują możliwe niepożądane skutki powtarzając miejskie legendy.
Zgadzam sie z Tobą zarówno co do tatara jak i ochotki
Tak sie składa że moje skalary chociaż jedzą wszystko to również ochotke lubią najbardziej.
Przecież to, że ochotka rybom smakuje najbardziej to nie jest jakaś tajemnica Jeśli jest z pewnego źródła które poprawnie się z robactwem obchodzi(czytać: przed zamrożeniem ma czas się oczyścić) to nie zabije obsady, za to przekarmić nią niezwykle łatwo. No i pozostaje kwestia pewnego źródła.
DhuzRacja, ale to już nie te czasy, że łowiło się samodzielnie ochotkę z cieków, w których żyła tylko ochotka Ale prawdą jest, że naciąłem się na ewidentnie źle mrożoną, albo rozmrażaną w transporcie i ponownie zamrażaną (ale to jak z każdym mięsem), dlatego używam z jednego źródła od jednego producenta.
Tu nie chodzi nawet o to, w jakim syfie ochotka żyje w naturze - nawet w zbiornikach hodowlanych komercyjnych na dnie (czyli w miejscu jej bytowania) zbierać się będzie brud, który te zwierzaki będą w sobie mimochodem chwilowo przetrzymywać.
Nie wiem, którzy dokładnie producenci gwarantują zamrożenie po kwarantannie w czystej wodzie, ale ichthyo-tropic generalnie ma dobre opinie i u siebie się jeszcze na ich karmy nie naciąłem.