Dla mnie start akwarium to pewne fazy... i w tych fazach niekoniecznie ciągle muszą być te same zaplanowane rośliny od początku do fazy końcowej-ustabilizowanej. Na sam start, gdybym miał robić nowy zbiornik, czy restartować obecny, wrzuciłbym dużo rogatka- nie aby tam się rozwijał nie wiadomo jak i było mu dobrze, tylko żeby "robił robotę"- zjadał wszystko co możliwe, żeby glony nie miały jak się rozwinąć...w miarę rozrostu planowanych roślin rogatek byłby usuwany przeze mnie lub nie- to już zależałoby od widzimisię.
Zgodnie z moimi podejrzeniami nie specjalnie mi to wychodzi. Dajecie mi zbyt mało zbawiennych rad.
Teraz wszystko tonie od takiego brązowego nalotu jak na korzeniach tej Pistii.
Kilka Pistii odrzuciło już tego parcha i maja nowe korzenie.
Tak wstępnie analizowałem sytuację z CO2 i rysuje mi się obraz podziału na dwie szkoły.
1. Mówi o dozowaniu mocniejszym w ciagu dnia. Start dozowania przed rozpoczęciem świecenia, zakończenie przed zakończeniem świecenia z wyprzedzeniem około godziny.
2. Mówi o dozowaniu ciągłym, słabszym. Zaletą niewątpliwą jest stały poziom pH. Na analogicznej zasadzie działa bimbrownia.
Każda ma swoje wady i zalety. Każda ma zwolenników na naszym forum. Czy zechcielibyście coś zasugerować, albo podzielić się spostrzeżeniami?