: 20 paź 2018 13:10
Próbuje założyć kilka kolonii rurkowców, właściwie to z lenistwa, ale też żeby pielęgniczki mogły sobie coś skubnąć pomiędzty karmieniami. Baniaczek jest postawiony na ziemi ogrodowej i staram się robić żeby było jak najbardziej naturalnie. Do biotopu to mi jednak daleko
Sklep, w którym byłem mega pozytywnie mnie zaskoczył, chyba najlepszy asortyment w całej Irlandii. Po prostu jakbym był dzieciakiem w "candy shop"
Poza roślinkami stałem się szczęśliwym posiadaczem małego stadka (6 sztuk) dzikich neonów Paracheirodon simulans. Zasadniczo jestem przeciwnikiem importowania ryb z naturalnego środowiska, ale idealnie pasują do mojego projektu i już zaczynają się aklimatyzować. Bardzo ładnie trzymają stado i są bardzo aktywne.
Razem z "boliwijkami" stanowią już docelową obsadę zbiornika (no chyba, że jednak dam coś dennego). Byłem blisko zakupu 4-5 sztuk Corydoras metae, jednak cena EUR15 za sztukę skutecznie mnie powstrzymała
A propos boliwijek... @wojtass9 wykrakałeś. Dwa samczyki... Mają się gdzie chować więc nie ma rzezi w akwa, będę polować na samiczkę. Może być ciekawie, bo chłopcy ewidentnie nie są waginosceptykami Dzikusy tak się chowają, że nie miałem nawet jak cyknąć zdjęcia. Ładnie się wybarwiły.
Dokupiłem też Hygrophila pinnatifida na korzeń, cięzko je dostać tutaj i jestem zadowolony z łupu Staram sięo różnorodny typ liści.
Jako, że staram się robić jak najbardziej zbliżone do naturalnych warunki, kupiłem też Salvinia auriculata, żeby rozproszyć światło. Woda ma fajny kolor (ciężko pokazać na zdjęciu). Charakterystyka (no tak kupiłem testy...) pH - 6.5, dH - między 9-11 (skala niemiecka) czyli miękka, temperaturę podniosłem do 26-28C. Zmniejszyłem cyrkulację wody i jest spokojniej. Poniżej fotka pod kątem.
Na V. gigantea zaczęły znowu pojawiać się glony i brutalnie ją wyciąłem. Tak profilaktycznie, zaczyna znowu odbijać. Jakoś nie mam do niej szczęścia...
Na koniec zdjęcia całości z frontu. Niestety nie umiem ogarnąć aparatu i znowu prześwietliłem zdjęcie... W realu jest bardziej "herbaciana" woda i światło jest przytłumione. Tak jak na fotce powyżej.
Korzeń coraz mniej "gluci". Monte carlo ładnie ruszyło, pozostałe rośliny też "idą". Zastąpiłem bimbrownie CO2 w płynie. Amano dalej są, co jakiś czas widzę te mniejsze, duży "Henryk" ma gdzieś pielęgniczki i nawet je zaczepia
Dajcie znać co o tym myślicie. Wszelkie rady i uwagi mile widzianie
Sklep, w którym byłem mega pozytywnie mnie zaskoczył, chyba najlepszy asortyment w całej Irlandii. Po prostu jakbym był dzieciakiem w "candy shop"
Poza roślinkami stałem się szczęśliwym posiadaczem małego stadka (6 sztuk) dzikich neonów Paracheirodon simulans. Zasadniczo jestem przeciwnikiem importowania ryb z naturalnego środowiska, ale idealnie pasują do mojego projektu i już zaczynają się aklimatyzować. Bardzo ładnie trzymają stado i są bardzo aktywne.
Razem z "boliwijkami" stanowią już docelową obsadę zbiornika (no chyba, że jednak dam coś dennego). Byłem blisko zakupu 4-5 sztuk Corydoras metae, jednak cena EUR15 za sztukę skutecznie mnie powstrzymała
A propos boliwijek... @wojtass9 wykrakałeś. Dwa samczyki... Mają się gdzie chować więc nie ma rzezi w akwa, będę polować na samiczkę. Może być ciekawie, bo chłopcy ewidentnie nie są waginosceptykami Dzikusy tak się chowają, że nie miałem nawet jak cyknąć zdjęcia. Ładnie się wybarwiły.
Dokupiłem też Hygrophila pinnatifida na korzeń, cięzko je dostać tutaj i jestem zadowolony z łupu Staram sięo różnorodny typ liści.
Jako, że staram się robić jak najbardziej zbliżone do naturalnych warunki, kupiłem też Salvinia auriculata, żeby rozproszyć światło. Woda ma fajny kolor (ciężko pokazać na zdjęciu). Charakterystyka (no tak kupiłem testy...) pH - 6.5, dH - między 9-11 (skala niemiecka) czyli miękka, temperaturę podniosłem do 26-28C. Zmniejszyłem cyrkulację wody i jest spokojniej. Poniżej fotka pod kątem.
Na V. gigantea zaczęły znowu pojawiać się glony i brutalnie ją wyciąłem. Tak profilaktycznie, zaczyna znowu odbijać. Jakoś nie mam do niej szczęścia...
Na koniec zdjęcia całości z frontu. Niestety nie umiem ogarnąć aparatu i znowu prześwietliłem zdjęcie... W realu jest bardziej "herbaciana" woda i światło jest przytłumione. Tak jak na fotce powyżej.
Korzeń coraz mniej "gluci". Monte carlo ładnie ruszyło, pozostałe rośliny też "idą". Zastąpiłem bimbrownie CO2 w płynie. Amano dalej są, co jakiś czas widzę te mniejsze, duży "Henryk" ma gdzieś pielęgniczki i nawet je zaczepia
Dajcie znać co o tym myślicie. Wszelkie rady i uwagi mile widzianie