Roślinki z invitro

Gatunki, wymagania, pielęgnacja, nawożenie, glony w akwarium

Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4

Awatar użytkownika
lysy68
Pomocnik
Posty: 911
Rejestracja: 24 lut 2017 8:06
Lokalizacja: Radziejowice

Roślinki z invitro

Post autor: lysy68 »

Witam.

Będę za niedługo stawiał nowe akwarium i mam pytanie odnośnie roślin z invitro w kubkach.
Jak wygląda sprawa z przyjmowaniem się takich roślinek?
czy ktoś z forumowiczów eksperymentował już z takimi roślinami?
Chciałbym na nie postawić ze względu na to iż są sterylne i nie będę się musiał obawiać o plagę ślimaków z jaką do tej pory walczyłem w pozostałych akwariach po zakupie roślin w koszyczkach.oczywiście sprawę załatwiły Helenki ale teraz z nimi walczę niestety bo mi krewetki wsysają.
moje pierwsze 54L (60x30x30)DIVERSA StartUp 60
oraz kostka 30L 40x25x30
pozdro
M.M
Biniu
Posty: 217
Rejestracja: 22 lis 2018 19:58
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Biniu »

Bardzo dobrze się przyjmują. Praktycznie w ogóle nie przechodzą etapu aklimatyzacji. Tylko są bardzo mikroskopijne także start tylko na takich roślinach może być utrudniony w porównaniu do koszyczkowych. Poza tym dużej części roślin w postaci in vitro nie ma, ale takie zawsze możesz wykąpać w jakiejś chemii antyslimaczej zanim posadzisz. Chociaż zabije to także bakterie bytujące na roślinach co też nie pozostanie bez wpływu.
goldi_
Posty: 1665
Rejestracja: 20 lut 2018 12:51
Lokalizacja: Piła

Post autor: goldi_ »

Stosuje (stosowałem ) zarówno in vitro jak i tradycyjne sadzonki.
Z moich doświadczeń wynikaże powinienem wszelkich trawnikowych in vitro unikać (zwłaszcza trawnikowych) . Nie to że się ni przyjmują ani takich tam... Po prostu czas aż się to rozwinie nie warty jest niższej ceny. Parwula potrzebowała ok 3 m-cy zanim wersja in vitro zaczęła konkurować z trawniczkiem zorbionym na tradycyjnych .

Kwestia glonówi ślimaków jest zdecydowanie przereklamowana- sposobem na to jest odpowiednie źródło zakupów .

Pierwsze rośliny kupowałem nagałązki w takich sklepach jak plantanica itp. . Jak kupiłem w innym miejscu in vitro to myślałemże Pana Bpga za nogi złapałem do czasu aż wynalazłem kilka innych źródeł ...
Pingwin71
Posty: 85
Rejestracja: 07 cze 2018 8:26

Post autor: Pingwin71 »

goldi_ pisze:do czasu aż wynalazłem kilka innych źródeł ...
Jakieś szczegóły?
goldi_
Posty: 1665
Rejestracja: 20 lut 2018 12:51
Lokalizacja: Piła

Post autor: goldi_ »

Nie jestem pewien czy podanie tutaj moich źródeł zakupów nie będzie naruszeniem regulaminu ale niech tam , najwyżej mod będzie miał robotę :)

Otóż najlepszym jak do tej pory dostawcą roślin okazała się firma Aqua Store z Poznania - nie zdarzyło się aby roślinki były w innym stanie niż na zdjęciach.
Pojedyńcze sadzonki kupuję w Lucinach - tam również nie ma żadnych zastrzeżeń do jakości a o ślimakach tam nikt nie słyszał .
Generalnie odradzam kupowanie z domowych upraw . W większości przypadków (nie zawsze) po otwarciu przesyłki zonk
Awatar użytkownika
mark_farina
Akwarysta
Posty: 2008
Rejestracja: 08 wrz 2016 12:36
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: mark_farina »

Czesc

Widziales moje doniczki, wiekszosc roslin jest z in-vitro. Procedura jest prosta ale nie wszyscy o pewnych rzeczach wiedza wiec sie podziele spostrzezeniami. Tzn nie chce sie madrzyc jedynie pokazac pewien ciekawy sprawdzony kierunek, ktory stosuje z powodzeniem, a nie powtarzam bajek z interneta hehe

''Papke roslinna w silikonie'' wyjmujemy z worka i moczymy w wodzie, nastepnie po wstepnej selekcji wyciagamy najbardziej okazale okazy, od razu mowie ze jakies 50% jest w kosz, ale to zalezy od rosliny i stanu. Robimy wiec selekcje i rozdzielamy rosliny zazwyczaj te max 10sztuk udaje sie odseparowac. Widzimy ze wiekszosc ma brazowe korzenie lub czarne, to odcinamy, musimy odciac inaczej bedzie to meczarnia dla tej rosliny, zawsze tniemy i pluczemy finalnie.

Najlepiej jest zrobic kubek plastikowy ze zwirem, mozna dac ziemie pod spod i posadzic takie okazy i po tygodniu moze 2ch roslina zacznie przybierac swoja docelowa postawe i ksztalt. Jak mamy przynajmniej te 10cm to odcinamy i w podloze sadzimy.

Doniczki maja ta zalete ze przyzwyczajamy rosline do naszej wody/swiatla/nawozenia i mamy kontrole, mozemy odlowic ja przyciac poprawic przesadzic itd i uformowac, dac pod swiatlo, odsunac od swiatla itd. tak wychodowane okazy sa super zdrowe i gotowe do sadzenia. Wszystkie sie przyjma i beda rosly dobrze, plus mamy okazje na aranzacje mozna se je przestawiac i wybrac najlepsze miejsce :)

Jest kilka roslin jakie nie polecam z in-vitro np. P. Helferi, zazwyczaj jest zbity, maly i ciezko wybrac cos co sie nadaje do sadzenia, R. Macrandra jest rowniez bardzo slaba na poczatku. Generalnie polecam in-vitro i niema sie co bac.
goldi_
Posty: 1665
Rejestracja: 20 lut 2018 12:51
Lokalizacja: Piła

Post autor: goldi_ »

Czyli procedura wcale nie jest taka prosta :)
Zgadzam się całkowicie z Tobą i również ten "patent " sugerowałbym ale z tego co piszesz właśnie wynika że raczej nie należy polecić bo opłacalność jest mniejsza o połowę od tego co sobie zakładamy (50% w kosz) a ponadto ta zabawa z aklimatyzacją ...

Jak widać to co dla jednych jest zaletą dla innych jest wadą i np. autor watku sam musi zdecydować co dla niego jest wadą a co zaletą :)
Awatar użytkownika
lysy68
Pomocnik
Posty: 911
Rejestracja: 24 lut 2017 8:06
Lokalizacja: Radziejowice

Post autor: lysy68 »

no wiem że gatunków roślin z invitro jest znikoma ilość ale chciałbym spróbować z tym wystartować problem tylko jest w tym iż nie będę narazie bawił sie w CO2 a czytałem że przy tych roślinach może to być problem
moje pierwsze 54L (60x30x30)DIVERSA StartUp 60
oraz kostka 30L 40x25x30
pozdro
M.M
goldi_
Posty: 1665
Rejestracja: 20 lut 2018 12:51
Lokalizacja: Piła

Post autor: goldi_ »

lysy68 pisze:no wiem że gatunków roślin z invitro jest znikoma ilość
żebyś się nie zdziwił :)
Awatar użytkownika
szamanka
Posty: 404
Rejestracja: 08 maja 2017 8:43
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: szamanka »

Mój wąwóz był stawiany w 90% na roślinach z in vitro, chyba tylko Hygrophila i Proserpinac palustris nie były prosto z kubeczka. Możesz kliknąć mój podpis i zobaczyć w 1 poście jak to wyglądało po posadzeniu i po 8 dniach potem.
Awatar użytkownika
mark_farina
Akwarysta
Posty: 2008
Rejestracja: 08 wrz 2016 12:36
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: mark_farina »

lysy68 pisze:nie będę narazie bawił sie w CO2 a czytałem że przy tych roślinach może to być problem
Bez jaj, CO2 mozna uznac za nawóz, wiele roslin z in-vitro takich jak np. R. Rotundofilia nie potrzebuje CO2 do zycia, to prosta, ladna i niewymagajaca roslina. Jak to umotywowac w takim razie? Czy do wyrosniecia takiej rosliny z in-vitro trzeba CO2? Mysle ze poradzi sobie w minimalnych warunkach, byc moze dojdzie do sedna sprawy pare dni pózniej ale dojdzie :)

Nie powinno sie ulegac ogólnej opini, ze in-vitro to niewiadomo jakie czary-mary. Krazy obiegowa opinia, ze rosliny in-vitro sa hodowane w super warunkach, mocne swiatlo, CO2, nawozy i inne duperele, osobiscie nie wiem czy tak jest czy nie, mysle ze nie koniecznie, czasem trafiaja sie rosliny w takim stanie jakby ktos je trzymal w okolicznym stawie hodowlanym z karpiami.
Awatar użytkownika
szamanka
Posty: 404
Rejestracja: 08 maja 2017 8:43
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: szamanka »

Złą sławę in vitro robią zwykłe rośliny. Jakbyś marku chciał sobie z in vitro kupić taką muchołówkę to jest sporo trudniej.

Rośliny z in vitro rosną w szczelnie zamkniętych kubeczkach z pożywką. W kubeczku takim wilgotność powietrza sięga 100%. Rośliny lądowe potrafią w zależności od warunków produkować odpowiednio przystosowane liście. Np takie z bardzo cienką skórką, która nie chroni rośliny przed utratą wody, bo wilgotność powietrza to prawie 100%, nie?
Rozpakowując taką muchołowkę musisz zapewnić jej szczelny namiot z folii, w którym będziesz ją trzymał i robił w namiocie co parę dni dziury.

Po co? po to, żeby roślina miała jednocześnie bodziec do produkowania nowych liści z grubszą kutykulą etc, a jednocześnie, żeby jej natychmiastowo nie wysuszyć wystawiając po prostu na parapet.

Roślin wodnych, jako że ich normalnym miejscem bytowania jest woda, to zjawisko nie występuje, bo one kutykuli po prostu nie posiadają (chyba że mówimy o liściach nad powierzchnią wody, ale to inna bajka).

Myślę ze jest duża różnica miedzy cudowaniem z foliowymi namiotami a po prostu poczekaniem parę dni aż roślina się przestawi ze 100% wilgotności powietrza na życie pod wodą.
Awatar użytkownika
mark_farina
Akwarysta
Posty: 2008
Rejestracja: 08 wrz 2016 12:36
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: mark_farina »

No przyznam, ze nie patrzylem na to z takiej perspektywy i jest to bardzo ciekawe rozwiniecie dyskusji. Zazwyczaj dostajemy kubek szczelnie zapakowany w przypadku roslin in-vitro z Dennerle lub zafoliowane/zgrzane rosliny w zelu w zwyklym worku foliowym zapewniajac szczelnosc prawdopodobnie 100% w przypadku kupowania tak po internetach itd.

Niemniej jednak nigdy nie doswiadczylem problemu adaptacji takich roslin w warunkach wodnych. Mozna powiedziec ze 90% podejmuje prace i rosnie z dnia na dzien.

Natomiast slyszalem o uprawach roslin tkz emersyjnych czyli tych parapeciaków w doniczkach, gdzie roslina wodna musi faktycznie przejsc aklimatyzacje z warunków ''nad woda'' do warunków ''pod woda'' i sam doswiadczylem czegos takiego. Roslina zgnila, padla jak malo kto i po 2tygodniach obserwacji zaczelo sie cos dziac i zauwazalne byly mlode przyrosty dajace nadzieje na sukces. Takze faktycznie cos w tym jest ale ja nie przechodzilem tej procedury tak jak podajesz, bo bylem calkiem nieswiadomy charakteru i pochodzenia tej rosliny. Dzisiaj bym sie na to nie zdecydowal juz chyba.
mirukan
Posty: 743
Rejestracja: 01 lis 2018 21:12

Post autor: mirukan »

Sprzątam po sobie :lol:
Ostatnio zmieniony 05 mar 2020 21:24 przez mirukan, łącznie zmieniany 2 razy.
Topór dla wroga! Serce dla przyjaciół.
"Zlikwiduj przyczynę a skutku nie będzie "
Awatar użytkownika
szamanka
Posty: 404
Rejestracja: 08 maja 2017 8:43
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: szamanka »

To zabawne, bo faktycznie wg moich obserwacji rosliny z uprawy emersyjnej rosną gorzej, ale nigdy nie sprawdziłam sobie czym ta uprawa emersyjna jest. :D
ODPOWIEDZ