Dropsy? Zapalenie układu pokarmowego?

Forum o leczeniu i profilaktyce ryb w akwarium

Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4

ODPOWIEDZ
Kokeshi
Posty: 7
Rejestracja: 18 sie 2017 22:19
Lokalizacja: Kraków

Dropsy? Zapalenie układu pokarmowego?

Post autor: Kokeshi »

Piszę do was dzisiaj dlatego, że przegrałam walkę z chorobą moich ryb. Miałam 3 piękne welony, którymi zajmowałam się od 3 lat, i straciłam je wszystkie w ciągu ostatnich 2 miesięcy.

Teraz chcę zrozumieć co się stało, jakie błędy popełniłam i co robić z akwariami które obecnie mam.

Zacznijmy od początku.

Przez 2 lata w moim pierwszym miejscu zamieszkania trzymałam moje ryby w 120l akwarium (3 welony, tak, dobrze liczycie, 40l na rybę). Zawsze sytuacja w akwarium była wtedy stabilna, ryby raczej nie chorowały. Jedynym przypadkiem choroby był fin rot w okresie letnim, kiedy temperatury zaczynały być naprawdę wysokie. Welony to ryby zimnolubne, starałam się zbijać temperaturę i leczenie generalnie było bezproblemowe. Tak czy inaczej, nawet w lecie, to były bardzo pojedyncze przypadki.

Około rok temu przeprowadziłam się w nowe miejsce. Woda była super twarda, ale podobnie jak w poprzednim miejscu. Czasami tylko nosiła ze sobą osad, ale piję kranówkę i nigdy nic mi nie było.

Postawiłam moje akwarium 120l w nowym miejscu, w okresie jesieni. Jesień, zima i wiosna minęły stabilnie i bezproblemowo.

Około wiosny dostałam od kolegi akwarysty trochę krewetek red cherry i roślinek. Wszystko z dużego stabilnego zbiornika, do którego nie dodawano żadnych nowych ryb.
Z roślinami przyszły glony pędzelkowe. Poza tym zawsze miałam w akwarium okrzemki. Doszłam do wniosku, że może warto byłoby spróbować się ich pozbyć, więc postanowiłam dołożyć otoski. W sensie, otoski to małe, nieagresywne, przydenne rybki, więc nie powinny stanowić zagrożenia dla welonów, prawda? Otoski zostały kupione w sprawdzonym sklepie, gdzie przeszły kwarantannę.

Więc, okazało się, że to nie był najlepszy pomysł, bo jeden z moich welonów połknął otoska. Później go wypluł, bo nie dał rady połknąć, ale przez pewien czas był zablokowany w welonie tak że nie mogłam go wyjąć pensetą. Tak czy inaczej, rybie nic się nie stało, reszta otosków została oddana z powrotem,

Dokupiłam za to trochę więcej krewetek, gdyż wyszłam z założenia że one lubią być w stadzie i nawet jak welony jakieś zjedzą, to i tak rozmnażają się na tyle szybko i tak dobrze chowają się pod korzeniami, że to nie będzie problemem.

Z początkiem lata zaczęły się problemy. Jedna z ryb stała się osowiała i zaczęła polegiwać na dnie. Była to perłołuska, więc dopiero po jakimś czasie zorientowałam się że jej łuski są uniesione. Dropsy.

Przeniosłam ją do akwarium szpitalnego, zaaplikowałam MFC. Stan ryby mimo to się pogarszał. W końcu znalazłam ją martwą. Kilka dni później kolejna ryba zaczęła chorować w podobny sposób. Zanim zdobyłam leki stricte przeciwko dropsy było już za późno.

Zaczęłam się zastanawiać co jest przyczyną choroby wśród ryb. Perłołuska połknęła otoska, co mogło spowodować uszkodzenie przełyku i możliwe zakażenie. Z drugiej strony druga ryba nie powinna była chorować wobec tego. Zaczęłam czytać na temat dropsy i doszłam do wniosku że powodem mogły być krewetki. Pojawienie się krewetek, które mnożyły się na potęgę powodowały zmianę diety ryb, brak bilansu w diecie i w efekcie dropsy.

Tymczasem u trzeciej ryby pojawiły się inne objawy. Odbyt ryby zaczerwienił się i rozszerzył. Miała też pływające odchody z bąbelkami powietrza. Przeniosłam ją do odkażonego akwarium szpitalnego. Zaaplikowałam Healthosan, mając nadzieję, że po wyeliminowaniu z diety krewetek i odkażeniu okolic odbytu ryba zacznie wracać do zdrowia. Tak się zaczęło faktycznie dziać. Objawy znikły.

Ponieważ ryba nie mogła wrócić do 120l z krewetkami, postawiłam akwarium 200l. Ponieważ było to akwarium z ziemią ogrodową, nie miałam doświadczenia z cyklem biologicznym w takim akwarium, więc łącznie przechodziło cykl biologiczny przez miesiąc.

W między czasie objawy u ryby powróciły. Dlaczego? Przecież nie jadła już krewetek, karmiłam ją teoretycznie zbilansowanymi karmami. Dołożyłam Healthosan do wody, ale po paru dniach wyciągnęłam go węglem aktywnym, gdyż nie wyglądało żeby przynosił efekt i zaczęłam kąpiele krótkotrwałe w soli. W międzyczasie zaczęłam podawać rybie gotowany zielony groszek. W zaczerwienionym odbycie ryby zaczęło pojawiać się coś białego - ropa? Nie wypływało tylko jakby narastało. Odchody brązowo zielonkawe, często pływające. Ryba była aktywna i chętnie jadła.

Zauważyłam że też za głową na brzuchu ma uwypuklenie. Zapalenie układu pokarmowego? Jestem pewna że jej nie przekarmiałam. Zaczęłam przeglądać karmy ktore miałam dla ryb. Zlokalizowałam 2 które były przeterminowane (w momencie otwarcia były dobre). Dodatkowo przypomniałam sobie, że jeden pokarm mi zawilgł kiedyś. Wysuszyłam go wtedy, ale moze po prostu się wtedy zepsuł. Wyrzuciłam go.

Postanowiłam zrobić 3 dniową głodówkę. Ryba zdechła po pierwszym dniu (co tydzień robię jedodniową głodówkę, więc czemu?).

Teraz pytanie:
Co zrobiłam źle?
Co mogłam była zrobić lepiej?
Tego samego sprzętu do czyszczenia używałam do wszystkich 3 akwarium: 120l, szpitalnego i 200l - odkażać wszystkie?
W 120l i 200l żyją ślimaki i krewetki. Będzie to oznaczało dla nich śmierć jak rozumiem. Wolałabym tego uniknąć.
...
ODPOWIEDZ